Już od tygodnia (na FB oraz INSTAGRAMIE) wróbelki ćwierkają o mojej nowej kuchni ;))))))), a w najważniejszym miejscu, czyli na VH jeszcze "ani widu, ani słychu".
Wytłumaczenia tego stanu są dwa, Kochani.
Po pierwsze dlatego, że kuchnia nie jest jeszcze skończona i miałam opory, aby na VH pokazywać takie niedokończone "dzieło". Czego jej brakuje, sami zobaczycie na zdjęciach.
A po drugie - od kilku dni było u nas strasznie pochmurno, co niestety widać na zdjęciach, a bardzo mi zależało, aby pokazać Wam ten projekt w dobrym oświetleniu.
I tak .... dni mi upływały. W weekend jednak postanowiłam, że mimo wspomnianych wyżej mankamentów, kuchnia na VH powinna się znaleźć. Potraktujcie zatem ten wpis jako prezentację przejściową - efekt finalny jeszcze przed nami. Zapraszam :)